Krzysztof Marchlak
Rozmowa
Wywiad z Malarzem, Fotografikiem, Autorem Instalacji.
Krzysztof Marchlak
Pod wulkanem neapolitańskiego raju wszystko topi się jak ciasto-lawa, zasnute wezuwiańskim dymem.
Rozdzieleni Adam i Ewa, sami w płomieniach, już czują, że z tego raju nic nie będzie. Wszystko się rozpływa, posypane brokatową posypką.
Ten raj obiecany się nie udał. Kto go nam obiecał? Kto w niego uwierzył?
Kto powiedział, że istnieje tylko ten jeden?
Zapraszam na rozmowę z Malarzem, Fotografikiem: Krzysztofem Marchlakiem.
Agnieszka Gołebieska
Zapraszam na rozmowę z kuratorką wystawy „Glitter”, Agnieszką Gołębiewską.
Zapraszam do śledzenia działalności Krzysztofa Marchlaka na:
– na profilu Facebook:
– na profilu Instagram:
Instalacja „”
Obraz 2
Obraz 3
Shefter Gallery „Glitter” 2022
Fot. Rafał Korzeniowski
Shefter Gallery „Glitter” 2022
Fot. Rafał Korzeniowski
Shefter Gallery „Glitter” 2022
Fot. Rafał Korzeniowski
Podcast do posłuchania także na:
Transkrypcja rozmowy z Krzysztofem Marchlakiem:
Dzień dobry, dobry wieczór, przy mikrofonie Adam Błaszczyk i razem zemną szczególny gość: Malarz, Fotograf, Twórca Instalacji Artystycznych, wykładowca na Wydziele Sztuki Uniewersytetu Pedagogicznego w Krakowie, Krzysztof Marchlak, witam Cię serdecznie.
Krzystof:
Dziękuje za przyjcie zaproszenia do rozmowy.
Krzysztofie, spotykamy się w Krakowie, w galerii Szefter, gdzie od 12 lutego 2022 roku można podziwiać Twoje prace. Na wystawie przedstawiasz postacie mężczyzn , portrety w większości w bardzo dużych formatach, kolorowe, jakość fotografii nieskazitelna, całości prac z wyrafinowana plastyką. Zdjęcia prezentują dumę modeli, pewność i pozytywne emocje, choć budzące pytanie czy za tym tytułowym „Glitter” jest coś innego, czy to możliwe, żeby odczuć coś więcej z tak idealnych fotografii, czy zostawiasz widzowi te możliwość?
Krzysztof:
Masz na myśli złożoność, domyślam się, że odbiór każdej sztuki może być dla każdego inny, ale Ty nastawiasz się na pozytywny odbiór Twoich prac?
Krzysztof:
Jest już wiele historii z branży modelingu, wiele filmów o życiu bogatych, gdzie świat przepychu, pieniądza, władzy a przy tym i dobrze wyglądających ludzi. Czasami jednak w tych kręgach, rodzinach, w rzeczywistości jest wiele strachu, kłamstwa, przemocy czyli ogólnie mówiąc cierpienia. W przypadku Twoich prac jest jedynie pozytywna energia, przesłanie?
Krzysztof:
W opisie, wprowadzenie do Twojej wystawy można odnaleźć cytat piosenki Madonny, która w utworze „Like a prayer” interpretuje znaczenie wiary w Chrystusa, bo miało to wpływ na jej myślenie, na życie. Prace artystyczne związane z sacrum też kojarzą się z przepychem, kolorem i ze złoceniami. Czy te wspomniane symbole i to że jesteśmy krajem katolickim, wpływa na twoja twórczość?
Krzysztof:
Na Twoich portretach można odnaleźć elementy glamure, co kojarzy się to z branżami, gdzie estetyka jest pożądana. Ten styl może wizualnie się kojarzyć z czymś pozytywnym: kolor, połysk, dużo miękkiego światła, bohaterowie piękni, dumni, dzielni, tak właśnie tworzysz swój raj?
Krzysztof:
Transkrypcja rozmowy z kuratorką wystawy "Glitter": Agnieszką Gołębiewską.
Dzień dobry, ponownie, przy mikrofonie Adam Błaszczyk i w nawiązaniu do wystawy Krzysztofa Marchlaka, gościni i kuratorka wystawy w galerii Shefter w Krakowie: Agnieszka Gołębiewska, witam serdecznie.
Agnieszka Gołębiewska:
Witam. Dzień dobry.
Podczas wernisażu otwierającego wystawę Krzysztofa pod tytułem „Glitter”, która odbyła się 12 lutego tego roku, wspomniałaś o wystawie jako „podróży artystycznej z Krzysztofem”, co zmotywowało do tego, żeby wsiąść do tej lokomotywy i widzom przybliżać sztukę Krzysztofa?
Muszę zaznaczyć, że to jest drugie spotkanie nasze w Shefter Gallery, ale pierwsza wystawa Krzysztof solowa tutaj i też i co jest chyba najważniejsze to, że Krzysztof jest również malarzem, w zasadzie tak się jego przygoda artystyczna zaczęła, od malarstwa a fotografią zajął się trochę później, a ja pomyślałam, to jest właśnie to, podróż artystyczna z Krzysztofem, ta fotograficzna, którą bardzo chciałam przybliżyć i ta wystawa „Glitter”, która składa się z wielu cykli fotograficznych Krzysztofa, jest jego pierwszą, dużą jego fotograficzną wystawą.
Wprowadzeniem do wystawy jest fragment tekstu piosenki Madonny: „Like a Prayer”, jakie skojarzenia dla Ciebie mają te słowa w kontekście prac Krzysztofa?
To jest taki złożony proces, jak to w sumie powstaje, jak powstaje tekst do wystawy, który jest w zasadzie wisienką na torcie, bo najpierw powstaje myśl, idea spotkania z artystką czy artystą i z Krzysztofem, nad tym projektem pracowaliśmy dłuższy już czas i to też bardzo ewaluowało. Każda z tych prac, które możecie zobaczyć na tej wystawie, ma podwójny tytuł, pierwszy nawiązuje do jakiegoś cyklu, czy do jakiegoś zjawiska, to może być „Glitter” czy „Golden Years”, a drugim tytułem jest imię tego człowieka, bo tak naprawdę to jest wystawa portretu i mamy tu wiele spotkań, po prostu z człowiekiem i ten tekst piosenki, „Like a prayer” Madonny, mnie nie interesował mnie kontekst religijny, ten piosenki, aczkolwiek pare portretów jest jakby w estetyce sakralnej, ale nie oto chodzi. Mnie bardziej interesował ten ustęp tekstu piosenki, kiedy ona mówi, „I hear you call my name, And it feels like home”. Chodziło mi o to, że tutaj mamy osoby, którym bardzo zależy, aby do nich mówić takim imieniem, traktować tak jak chcą być traktowane. Oczywiście jest tutaj background społeczności osób, które są nam bliskie, środowisko LGBT i tutaj mówienie komuś po imieniu, jest uszanowaniem osoby i stylu życia. Chodzi o godność tego człowieka, stąd jest ten tytuł, a wiemy też, że Madonna bardzo dużo zrobiła dla środowiska LGBT, już dawno temu, wiec jest taką królową, i z tą ten teks.
Jeszcze inspirując się tekstem piosenki Madonny, gdzie też samo video do piosenki, nawiązuje do wiary katolickiej, czy w prace Krzysztofa można dostrzec elementy z prac sakralnych?
Powiem tylko tyle, tutaj mamy ujęcia klasyczne, nie które nawiązujące do malarstwa, czy do sztuki, nowożytnie, europejskiej, stąd są ujęcia bardzo nawiązujące do takich przedstawień, które można znaleść w muzeum i tu są takie historie, które nawiązują do przedstawień mitologicznych, religijnych również, wiec niektóre z portretów maja takie inklinacje sakralne, ale nas ten watek tutaj nas nie interesował, aż tak bardzo, co bardziej jakby przedstawienia, gdzie Krzysztof pokazuje tych ludzi we wspaniałych, godnych ujęciach a jest to nawiązanie oczywiście do klasycznego malarstwa nowożytnego.
W klipie Madonny oglądamy jej interpretacje wiary katolickiej, ale wideo pozostawia swobodę czy dowolność tworzenia własnej interpretacji odbioru jej przemyśleń i wydaj się podobnie jest z pracami Krzysztofa, które też dają dowolność odbioru?
Też, na pewno, ona mówi „Life is a mestery” i tutaj też jest jakaś tajemnica. Ja bym chciała zaznaczyć, że podajemy tropy społecznościowe, ale przede wszystkim to jest wystawa fotografii artystycznej, wystawa portretu i to też jest bardzo unikatowe, bo biorąc pod uwagę, że Krzysztof jest również malarzem, to jest jego druga noga artystyczna, moim zdaniem, fantastyczna, to oczywiście każda dobra rzecz, czy to będzie dobra fotografia, dobre malarstwo, książka, wiersz, to wszystko możemy interpretować na wielu poziomach, tak jest i tutaj, że mamy te warstwy: wizualną, taką bardzo estetyzowana, celowo grana jest tutaj z te estetyka taką podkręcaną, ale tez to jest chyba właśnie ta cała magia Krzysztofa, pracy z modelami i to co artysta z nich wydobywa, coś co w nich dostrzega, a niekoniecznie ten człowiek nawet mógł mieć świadomość, że to ma. Te zdjęcia dlatego są właśnie też taka tajemnica wydaje mi się, ale tak jest ze sztuką, szczególnie jak jest dobra.
„Rozdzieleni Adam i Ewa, sami w płomieniach, już czują, że z tego raju nic nie będzie. Wszystko się rozpływa, posypane brokatowa posypką.” Brokat jest tylko ozdobą, Glitter na czymś zniszczonym przez wspomniany wulkan, czyli w przenośni przez czas, przez ludzi, złe decyzje? Czy właśnie sztuka może uratować te gorszą cześć świata?
Sztuka zawsze może uratować, wydaje mi się, że teraz, w tych czasach, w których żyjemy, w których było nam tak dobrze, a nagle zaczęło się wszystko sypać, jak domek z kart, sztuka niesie jakąś nadzieje i wydaje mi się, że Glitter jest takim symbolem, czegoś co mamy w sobie, a nieraz chowamy, paradoksalnie też może być czymś co przykrywa, wiec jest to taki, ta dwuznaczność tutaj w tym jest, cała wystawa, w zasadzie jej początek, w instalacji Krzysztofa, w tym „Paradace Briks”, są to takie cegły raju, chodziło nam o to słowo o Krzysztof specjalnie tak to nazwał, żebyśmy mówili o cegłach, które możemy układać, nasze życie powinno być budowane przez nas, a nie przez kogoś innego. Później to zdajcie, pokazujące ton raj, „Paredize” z Adamem i Ewą, pokazuje, że ten raj, w stylistyce biblijnej, jedna z wielu, ten raj nie musi być idealnym rajem dla wszystkich ludzi, stąd Adam i Ewa i raj, który się tam rozpada pod wpływem wybuchu wulkanu i wszystko się faktycznie topi. Świat który nie jest idealny, trzeba próbować na nowo budować stąd są te instalacje i cytaty z tych instalacji, które się pojawiają w całej galerii, gdzieś w postaci tych małych cegiełek raju, osobno Ewa, osobno Adam. Chodziło o figurę retoryczna tego raju, takiego ideału, którego nie ma.
Jak oceniasz przyszłość fotografii na rynku sztuki, na rynku kolekcjonerskim?
To jest bardzo złożone pytanie, bo żeby móc odpowiedzieć na nie, najpierw trzeba w ogóle zadać pytanie, jak wygląda rynek kolekcjonerski i w ogóle będziemy rozmawiać o malarstwie. Rzeczywiście jest niesamowity boom. Galeria Shefter jest galerią, która zajmuje sie wieloma dziedzinami, wieloma gatunkami, nas interesuja, zawsze lubie powtarzać, osobowości. Nieskupiamy sie tylko na fotografii, tylko na malarstwie. U nas można zobaczyc performens, obiekty, różnego rodzaju działania, backgrounfd społeczny, społecznościowy, oddziaływania sztuki tez bardzo nas interesuje. Pytasz o fotografie. Wydaje mi sie, że w wypadku Krzysztofa, mówimy o bardzo szczególnym rodzaju fotografii, ponieważ jak myślimy o fotografii, to bardzo czesto widzimy o bardzo konkretne rzeczy. Krzysztof jest wielkim unikatem. Wydaje mi sie, że…zacytuje Karla Legerfelda, lubie te jego słowa, kiedy powiedział, że „osobowość sie zaczyna, tam gdzie kończy sie porównanie”. I ja w Polsce nie mam porównania dla Krzysztofa. O ile pewne trendy w malarstwie moge przełożyć, moge powiedzieć, że pewni udzie są do siebie podobni, chociaż każdy jest sobą, ale nie mam takiego porównia. Wydaje mi sie, jestem tutaj spokojna, poprostu Krzysztof to jest wielka osobowość i wielki talent, dobrze że nie słyszy, ale wydaje mi sie, że przyszłość ma wszystko co jest dobre i prawdziwe, wiec raczej jestem spokojna. Kolekcjonerzy i kolekcjinerki sie rozwijaja, są rózne potrzeby, z róznych powodów sie też, nie tyle, nie lubie mówić o zbieraniu sztuki, mówię o takim świadomym kolekcjonowaniu, że coś jest po coś. Nie chodzi o to, żeby coś po prostu mieć, tylko żeby mieć z jakiegoś powodu. Wydaje mi się, że wszystko jest w procesie, zobaczymy.
Ja też jestem przekonany, że Krzysztof to osobowość i ja też, nawet nie zastanawiałem na tym, czy można porównać, bo ja na pewno nie spotkałem się, z czymś podobnym i jest to wciągające, na pewno. A jeszcze propos, w tle mamy Diva, obraz, właściwie portret, fotografia, portret, wszystko w jednym i to jest Twój ulubiony?
Przyznam, że tak. To ewaluowało. To jest w ogóle bardzo ciekawe, zawsze jak się buduje wystawę, najpierw jest ona w głowie, ale ja bardzo wierze w takie procesy, takie spotkanie z osobami, które tworzą wystawę i ja się przyglądam, ale najczęściej jestem bardzo aktywna w tym procesie i to się bardzo zmienia i sam proces powstawania wystawy jest bardzo złożony i to jest ciekawe, są takie momenty przełomu i jeden z nich było to, że ta właśnie Diva, dołączyła do tego pierwszego portretu Papiny McQueen, Papina jest tutaj dwukrotnie, czyli, Krakowska dragqueen, bardzo sławna. Rzeczywiście ten portret jest niesamowity, bo jest takim zastygniętym jakby krzykiem, trochę takim graniem z tą stylistyką na dive właśnie, czy na jakaś piosenkarkę, ale tutaj mamy wszystko, wspaniały kolor, ekspresje, taką zastygniętą. Do tej pory w sumie nie wiem, która bardziej lubię, ale ustalmy, że Divę.
Tak, ma się takie wrażenie, faktycznie, że jakby się ją słyszało, choć ja osobiście jej nie słyszałem jej, ale zdjęcie jest faktycznie…
To jest kolejna silna osobowość i świetne spotkanie.
Jeśli chodzi o przyszłość, na rynku i artystów, czego oczekujesz, w jaki rodzaj sztuki byś się najchętniej zaangażowała w kolejnych projektach?
Myślę, że na początku Ci odpowiem na to pytanie przewrotnie, niczego nie można oczekiwać od artystek i artystów. W momencie, kiedy ktoś taki jak ja, kto żyje w osmozie ich działań i robi bardzo różne rzeczy, od rzeczy bardzo pragmatycznych, po bardzo wysublimowane, czasami mnie znajdziesz, że szpachlą, a nie raz pisze tekst, a nie raz staram się w czymś pomagać, a czasami rozkminiamy koncepcje artystyczna. To są różne działania. Na każdym etapie trzeba pamiętać, że ja niczego nie oczekuje, nie mogę, nie mam prawa oczekiwać, od artystów. To nie jest ta proporcja. Ktoś kto oczekuje od czegoś od artystów, powinien zmienić zawód, uważam. Sztuka jest wolna. Artystki i artyści powinni mieć wolność wyrażania siebie, wiec jeżeli galeria czegoś oczekuje, to chyba nie takie nastawienie. Ale rozumiem o co pytasz. Wydaje mi się, ze mamy taki wielki pluralizm, wiele rzeczy dzieje się na raz. Jesteśmy w obliczu wojny, w Ukrainie, wiec jeśli mogę wyrazić jakaś moja potrzebę, która w sercu czuje, to na pewno będą jakieś to jakieś projekty społeczne, z naciskiem na współprace z osobami z Ukrainy, ale chce to zrobić mądrze, nie po łepkach, z poszanowaniem ich osoby, ich pracy, ich doświadczeń, żeby zrobić jakaś współprace, artystek, artystów tutaj miejscowych. Dwa projekty są już szykowane na jesień, ale chce to zrobić, tak jak mówię dobrze, mądrze, nie szybko. W to bym się chętnie zaangażowała. Oczywiście, wracając do Krzysztofa, bardzo dopinguje jego działaniom i kto wie, może się w cos zaangażuje. Tak jak mowie, jest taki wielogłos i tez nasza galeria taka jest, ze robimy różne rzeczy. Nie oczekuje, ale kibicuje i gdzie trzeba wspieram. Oczywiście sama też wymyślam różne projekty, ale też trzeba pamiętać, że jest to jakaś symbioza, która w takich optymalnych sytuacjach może prowadzić do takiej synergii, wytworzenia energii z dwóch stron, w tedy to jest bardzo ciekawe, wiec oczekuje zaskoczeń. Ja lubię niespodzianki.